Bycie matką jest mocno zakorzenione w stereotypie postrzegania kobiety. Ale również jakby się mogło wydawać w jej naturze. Instynkt macierzyński, budowa kobiecego ciała. Rola kobiety w społeczeństwie przez wieki była mocno spłycona wlaśnie do tej roli. Ktoś przecież te dzieci rodzić musi żeby utrzymać gatunek ludzki. A jednak pomimo tych wszystkich predyspozycji, które kobieta otrzymała obserwujemy coraz większą niechęć do do roli matki. I to nie tylko do rodzenia dzieci własnych ale również do tych co już te dzieci posiadają. Dzieci zaczynają przeszkadzać w miejscach publicznych, w sklepach, a nawet we własnym domu. Są niewygodne. Widzimy trend wysypywania internetowego. Umęczonych, biednych niedospanych kobiet. Ale czy naprawdę tak to wygląda ? Czy macierzyństwo to jakaś wielka tortura ograniczająca ludzkie życie? Dla niektórych tak. Ponieważ macierzyństwo to odpowiedzialność . Jak kobieta jako dziecko nie otrzymała wartości w domu. Które były zaspokojeniem jej dziecięcych potrzeb sama nadal jest dzieckiem. Jest pełnoletnia jednak nie jest w stanie dać innym tego czego sama nie ma. Dlatego zaczyna wzbierać w niej złość na widok tego kiedy inni to otrzymują. Jak widzi matkę z dzieckiem która okazuje czułość, troskę i miłość tak publicznie. Jak widzi dziecko które dostaje nowe ubrania , zabawki i łakocie nawet zbytnio się nie starając. Zaczyna to wzbudzać w niej gniew. Jaźń oczywiście tłumaczy to sobie na wszelakie sposoby. Szukająć winy w rozwydrzonych kaszojadach nie znających umiaru. Jednak ta złość pochodzi z głębi. Z tego miejsca które dla ochrony chce być zamknęte na dziesięć spustów i zapomniane. Do głosu dochodzi ONA ta mała odrzucona dziewczynka. Która musiała zasłużyć na miłość. Która musiała spełnić warunki tej miłości. I tak nigdy nie będąc dość dobrą. Była przygotowywana do przejęcia roli społecznej jaka została dla niej wybrana przez innych. Grzeczna, cicha, nie słuchana, Nie kochana. Porządna dziewczyna. Ale ona już nie chce odgrywać tego teatru. Nie chce grać do scenariusza który ktoś dla niej napisał. Chce zacząć pisać sama. Chce sama zdecydować o swoim łonie, o tym co będzie miała ochotę płodzić w swoim życiu. Przecież to nie muszą być dzieci. Płodność twórcza obudziła się pomału wyłaniając nieśmiałe czułki spod skrupy. Jednak żeby rozwinąć te skrzydła najpierw trzeba utulić tą małą dziewczynkę. Z jej wnętrza. Dać jej poczucie bezpieczeństwa aby mogła stać się kobietą. Aby mogła poczuć się kobiecą siłę . Wtedy przestaną ją denerwować dzieci swoje i czyjeś. Wtedy będzie mogła dać im miłość bo sama będzie czuła się spełniona. Sama będzie czuła się kochana. Obudzi się moc Bogini