Większość z nas zna bajkę o Brzydkim Kaczątku. Wiele osób również tak się w życiu czuło. Lub czuje nadal. W wielu aspektach swojego życia lub w niektórych. I ja właśnie byłam taką osobą. Patrzyłam na innych odnoszących sukcesy zawodowe i osobiste. Moi znajomi zakładali rodziny, kupowali mieszkania, domy. Mieli dzieci i mężów , dobre wykształcenie, pieniądze. Jeździli na wycieczki zagraniczne kupowali samochody. Każdy wydawał mi się lepszy niż ja sama. Ich życie było takie kolorowe, barwne, moje wydawało się szare. Wiecie czemu? Bo we mnie tak naprawdę nie było życia. Nie umiałam go poczuć, dostrzec. Tak bardzo byłam zajęta walką o przetrwanie o pieniądze o związki i bycie matką. Pogodzenie tego wszystkiego graniczyło u mnie z cudem. Aż pewnego dnia obudziłam się z myślą, że moje życie wcale złe nie było. To ja nie potrafilam zobaczyć tych możliwości które miałam postawione na drodze. Tych ludzi którzy mnie wspierali i tego szczęścia i opieki którą cały czas miałam. I jak czasem komuś opowiadam o tym co sobie w tym życiu wykreowałam to robi wielkie oczy twierdząc, że materiał na książkę możnaby było z tego dobry zrobić.To by nie był romans bardziej fantasty z dobrym thillerem połączone. Już teraz tak tego nie widzę. Jak to objawienie na mnie spłynęło? Ta nagła zmiana postrzegania nie zrobiła się sama. Spędziłam i nadal spędzam wiele czasu budując swoją wiarę. Wiarę w siebie w innych i w Boga. Tak właśnie Boga. Nie takiego o którym głoszą kościelne nauki. Zrozumiałam, że każdy z nas ma w sobie pierwiastek boży. Kiedyś bardzo się na niego obraziłam. Moje życiowe doświadczenia wręcz utwierdzały mnie w przekonaniu, że on nie istnieje. Jak zaczęłam czytać książki wielkich mistrzów i napotykałam na imię Boskie oblewała mnie wielka wściekłość. Czułam się zostawiona porzucona, twierdziłam że Bóg mnie nie słucha. Teraz wiem jak bardzo się myliłam. Teraz wiem jak wiele razy w życiu byłam świadkiem cudu będąc tego nieświadomą. Przyszedł ten czas ten moment żeby tymi cudami podzielić się z innymi. Bo zapewniam, że każdy w swoim życiu otrzymał od Boga pomoc poprostu tego nie widząc. Będąc zamkniętym w ciemnym pomieszczeniu bólu i zwątpieniu, ciężko jest zobaczyć okno a co dopiero światło. Teraz codziennie w każdej chwili czuje wdzięczność. Każdego dnia jestem świadkiem kolejnych cudów moich i innych Tych którzy zaczęli widzieć w swoim życiu paletę barw której wczesniej nie dostrzegali. Którzy znów uwierzyli we własną Boskość i moc tworzenia. Przecież nic się nie dzieje przypadkiem.